Do niedawna złośliwe oprogramowanie zostawiało w spokoju karty graficzne. W niedalekiej przyszłości może się to zmienić, gdyż grupa developerów opracowała rootkit pod Linuxa, który powstał specjalnie po to, by atakować GPU. Rootkit Jellyfish jest tylko demonstracją możliwości, ale nie można wykluczyć, że hakerzy wkrótce podchwycą pomysł.
Karty graficzne, to praktycznie niezależne komputery wyposażone we własny procesor oraz pamięć RAM, więc przy odpowiednim oprogramowaniu można je wykorzystywać do różnych zadań. Chociażby takich jak kopanie Bitcoinów, do którego nadają się znakomicie.
Dotychczas karty graficzne nie były atakowane przez złośliwe oprogramowanie, ale nie dlatego, że jest to niemożliwe. Wręcz przeciwnie, co pokazał zespół deweloperów, który opracował pod Linuxa rootkit o nazwie Jellyfish. Oprogramowanie to tylko prezentacja pokazująca, że coś takiego jest jak najbardziej możliwe.
Co gorsza, jest to również znacznie groźniejszy scenariusz, niż typowe malware atakujące komputer. Nie istnieją bowiem narzędzia pozwalające analizować GPU pod kątem złośliwego oprogramowania, więc robak, który zagnieździłby się w karcie graficznej, byłby całkowicie bezkarny.
Poza tym malware tego typu ma dostęp do głównej pamięci używanej przez większość programów. To oznacza, że jego działanie byłoby znacznie trudniej wykryć, a jakby tego było mało, złośliwy kod pozostaje w pamięci GPU nawet po wyłączeniu systemu.
Jellyfish obecnie działa na kartach graficznych firm AMD oraz Nvidia, ale poprzez AMD APP SDK wspiera także karty Intela.
Na chwilę obecną rootkit jest jeszcze we wczesnej fazie rozwoju, a jego twórcy zapewniają, że służyć ma wyłącznie celom edukacyjnym. Skoro jednak taka furtka została już otwarta, to tylko kwestią czasu jest, gdy hakerzy zaczną ją wykorzystywać do własnych celów. To z kolei otwiera nowy rynek dla producentów oprogramowania antywirusowego, którzy będą tworzyć narzędzia chroniące również nasze karty graficzne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz